sobota, 3 grudnia 2011

Najgorsza prawda jest lepsza od klamstwa - tak mowi moja mama.

Zyjac w blogiej nieswiadomosci, codziennie oklamywana przez sprzedawcow, lichych przyjaciol, stonogich braci i bajkopisarzy zyje w swiecie, gdzie prawda pojawiajaca sie z nikad boli jednak bardziej, niz jakiekolwiek klamstwo ciagnace sie przez lata.

Klamstwa kreowane przez nas samych okazuja sie jeszcze piekniejsze i kreatywniejsze niz jakiekolwiek inne. Oklamujemy sie codziennie, chroniac nasz malenki swiat przed utrata iluzji. Bronimy go heroicznie i egoistycznie, codzien ustalajac co dokladnie mozna wiedziec i jak piekne sa wierzcholki gor. Nic nas nie dotyczy i o nic nie dbamy, zamykamy sie szczelnie upatrujac tego, co ma nadejsc dla nas, jakze wyjatkowych i jakze mylnych w swym postrzeganiu Wszechswiata i swoich milosci. Nic nie bylo dla drugiej osoby bardziej powszednie niz posiadanie Ciebie jako siostry, brata czy kochanka. Jestes jak kamien, ktory czasem natrafi sie na ich bujnych drogach do smiertelnego celu.

Codzien doswiadczamy nowych wrazen, unikatowych, tak szczegolnie przypisanych naszym istnieniom. Biale kruki probuja uchwycic jednak wszyscy i jakos niektorym, nie tylko Tobie udaje sie je zlapac. Nieuchronny zmierzch Twojej doskonalosci doprowadza Cie do natchnionej czelusci niczego procz dumy z posiadania swojego wlasnego zapachu i niesamowicie skonstruowanego DNA, pieczolowicie spakowanego dwumatrowego pasma w malenkim jadrze jednynego, co stanowi o Twojej wyjatkowosci i niepowtarzalnosci na Ziemii.

Lejemy wode i kolo Samsary sie kreci nieustannie od tysiecy lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz