niedziela, 16 maja 2010

Chce zrobic wszystko co jest mozlwie, zeby nie dac sie swoim slabosciom juz nigdy wiecej. Za niedlugo pora do lozka, o 4 znowu zmora porannej pobudki i spogladania na rzeczywistosc spod wpol zamknietych powiek.
Koncza sie dni majowe i majowe szczescie, w rok po wszystkich zlych wydarzeniach jestem zareczona. Zdradzajac kochajaca Julie uciekam do swiata, ktorego nie znam, ale chetnie sie z nim spotkam. Wpadlam w dziure niczym Alicja i watpie, abym sie wydostala. Malo, wlasciwie, prawdopodobne, ze to mogloby sie stac...

Na dworze nowy poziom wilgoci. Letniej i przyjemnej, dusznej atmosfery relaksu i tulenia sie pod kocem. Tak wiec, pod pierwszym oknem czulam tylko wilgoc na zewnatrz, pod drugim czulam zapach grilla tlacego sie na balkonie i tlumione odglosy biesiadujacej rodziny, pod trzecim intensywny zapach syntetycznej wanilii przywiodl mi na mysl dom. Mama wiecznie miala w domu cos co pachnialo dokladnie tak samo. Male poduszeczki waniliowe w szufladach z bielizna, swieczki rozmaitego ksztaltu i rozmiaru, jakies perfumy dla domu i wszystko inne, byle czuc mdlacy zapach wanilii.
Kolejne kroki zrobilam juz nieco wolniej, by moc wdychac zapach dziecinstwa jak najdluzej sie da potem, gdy byl juz zupelnie nieosiagalny przyspieszylam, by jak najszybciej powrocic na tamta wysepke dzieciecych marzen i maminej troski.
Napinajac wiekszosc istniejacych w moim ciele miesni przeszlam obok sklepu z papierosami. Czulam sie jak w otulajacej zaslonce tego dnia. Bylo niezmiennie gesto i lepko, jakbym byla schowana w cieplutkim pierozku(z nadzieniem julkowo-farmerkowym).

Kilkuminutowa podroz uwazam za niespelniona do konca, gdyz sklep, gdzie mialam kupic bilet na jutro byl juz zamkniety, szybko jednak wygnalam z mysli te bzdury i weszlam spowrotem do srodka pieroga. Postalam na dworze, zamknelam oczy i przez glowe przeszla mi nieznosna mysl - nie rozczesalam wlosow od 3 dni. Malo romantyczna mysl zupelnie rozgotowala moje oryginalne okrycie i weszlam do domu, wjechalam okropnie mala winda na trzecie pietro. Weszlam do pokoju i atmosfera samotnosci i przygnebiajacej ciszy zmusila mnie do napisania kilku bezsensownych zdan.

Zanim jednak wyszlam zadzwonil Chomik, powiedzial, ze British Airways strajkuja... Nie wiem zupelnie co powoduje te wszystkie zbiegi okolicznosci w moim przypadku, to troche przerazajace. Pozostaje mi czekac, znow dlugo i nieustannie.


jak zwykle, bylam nieco znudzona. Chomik mnie kocha, a ja kocham Chomika, przysiegam, ze go kocham, tylko jeszcze nie do konca wiem co to za rodzaj milosci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz